Art. 98 upea jasno stwierdza, że zajęcie ruchomości następuje poprzez wpisanie ich do protokołu zajęcia i podpisanie protokołu przez poborcę. Oczywiście w praktyce postępowania egzekucyjnego ów przepis nie ma żadnego znaczenia i nie jest stosowany. Można zapomnieć o jego istnieniu.
Jaka jest rzeczywistość? Przypomnę, że poborca pojawił się w mojej firmie w czasie mojej nieobecności w dn. 21.11.2005 r. Jak zeznawał, przy pomocy rzekomych świadków, sporządzał protokół zajęcia. M. in. tego dnia wywiózł z firmy również część mienia (co jeszcze kazał robić w następnym wpisie) do magazynu Urzędu Skarbowego w Płocku.
A teraz powstaje pytanie: kiedy nastąpiło zajęcie ruchomości – łącznie z tymi wywiezionymi w dn. 21.11.2005 r. do magazynu. Okazuje się, że ustalił to wicedyrektor Izby Skarbowej w Warszawie Andrzej Pierz i powiadomił mnie o tym w piśmie nr 1401/LN-III/051-365/10/BW z dn. 07.09.2010 r. cytuję: „Protokół zajęcia z dn. 21.11.2005 r. został podpisany przez Panią i poborcę skarbowego w siedzibie firmy w dniu 23.11.2005 r.” A zatem wszystko jasne: poborca wywiózł z redakcji mienie niezajęte. Jak to nazwać? Do tego jest jeszcze jedna ważna okoliczność faktyczna, którą dorzucił naczelnik Urzędu Skarbowego w Płocku w piśmie1419/ZW/070/II/d/46/2010 z dn. 19.11.2010 r. cytuję: „Organ egzekucyjny nie nabył praw do utworów, oprogramowania i zawartości zapisanej na twardych dyskach zajętych komputerów. Natomiast na podstawie art. 67a par. 1 upea organ egzekucyjny może z mocy samego zajęcia ruchomości wykonywać wszelkie prawa zobowiązanego zakresie niezbędnym do prowadzenia egzekucji. Tym samym uprawnione było także polecenie zgrywania programów i innych danych z komputerów.” Bowiem, co jeszcze zrobił poborca w dn. 21.11.2005 r. działający na zlecenie naczelnika Urzędu Skarbowego w Płocku? Zniszczył moja firmę utrzymującą się z publikacji informacji: kazał usunąć zawartość zapisana na twardych dyskach w komputerach. Sam zeznając określił to jako czynność kryminogenną. Została utracona bezpowrotnie. O co chodziło w prowadzonym zajęciu egzekucyjnym? Właśnie o to, co stwierdził naczelnik Urzędu Skarbowego w Płocku w powyższym cytacie: o wejście w moje prawa do firmy, a zwłaszcza do zawartości zapisanej na twardych dyskach o informatorach – pracownikach Urzędu Skarbowego piętnujących to, co tam się działo, o mafii paliwowej itd. Tak im się spieszyło, że nawet nie skorelowali podpisu poborcy pod protokołem zajęcia. Trzeba było ponad 5 lat, aby w końcu A. Pierz wydobył z siebie, kiedy faktycznie nastąpiła ta czynność egzekucyjna.
Oczywiście moje skargi w tym zakresie odrzucano. Na co daje tym samym przyzwolenie ów wicedyrektor Izby Skarbowej w Warszawie nie dopatrując się łamania prawa oraz Dorota Openchowska z Ministerstwa Finansów rozpatrująca w podobny sposób plik moich skarg? Po pierwsze magazyny urzędów skarbowych przechowujące „zajęte” w ten sposób ruchomości, do czasu podpisania protokołów zajęcia przez poborców, to zwyczajne „złodziejskie dziuple”. Ale to ich, obojga problem, bo kiedyś, ktoś ich na tym pobłażaniu dla łamania prawa złapie. Ale po drugie konsekwencje dla podatników są znacznie poważniejsze: poborca skarbowy może wywieźć wszystko bez zajęcia, bez protokołu zajęcia, bez podpisania go, czyli może zająć bez . Siedzisz teraz w Internecie i poszukujesz sposobu jak wyjść z opresji? Po co? Do kogo napiszesz skargę i na jakie prawo się powołasz? Przecież już z tego przykładu widać, że upea nie działa. W moim przypadku trwa teraz kontrola skarbowa, o którą bezskutecznie walczyłam (jak doprowadziłam do niej opiszę, ale nie obyło się bez interwencji nawet Kancelarii Prezydenta RP) i bardzo ciekawa jestem, jak kontrolerzy będą udowadniać, że to co napisano w protokole zajęcia w dn. 21.11.2005 r. było rzeczywiście i w dn. 23.11.2005 r. po bezprawnym „wejściu” w moje prawa przez naczelnika Urzędu Skarbowego w Płocku w dn. 21.11.2005 r.