Art. 47 upea, to kolejny martwy przepis w praktycznej egzekucji w administracji, ale może najpierw wyjaśnię sytuację. Moja firma mieściła się w dwóch lokalach w Płocku: redakcje tygodnika i radia były w lokalu przy ul. 3 Maja 18, natomiast część nadawcza kilka przecznic dalej przy ul. Kochanowskiego 1. Znajdowały się tam dwa nadajniki: mój i radia Wawa. Ze względu na szkodliwość emisji fal radiowych w tym pomieszczeniu nie było żadnego stanowiska pracy. Pracownicy nie mogli tam przebywać, zresztą większość z nich nie wiedziała nawet, że firma wynajmuje akurat to lokum.
A jednak… W dn. 21.11.2005 r. poborca wszedł do tego lokalu. Nawet o tym nie wiedziałabym, ponieważ w protokole zajęcia i odbioru ruchomości brak jest jakiejkolwiek wzmianki na ten temat. Ale, jak stale przypomina moja przyjaciółka, była pracownica Urzędu Skarbowego w Płocku, urzędników państwowych na kłamstwach, oszustwach, fałszerstwach można złapać, jeżeli uważnie przygląda się szczegółom. Zaczęłam ich szukać. I tak przy nadajniku w protokole zajęcia i odbioru ruchomości poborca podał numer seryjny urządzenia, a oczywiście mógł go spisać tylko po bezpośrednim obejrzeniu ruchomości. A zatem doszło do otwarcia zamkniętego pomieszczenia niedostępnego dla pracowników oraz klientów firmy. Do dziś nie wiem, jak to się stało, ponieważ z tego otwarcia i przeszukania nie sporządzono protokołu, o którym mowa w art. 47 upea. Poborca przyznał się, że rzeczywiście tam ktoś był i ów numer spisał. Kto go tam wpuścił? Sąd nie pozwolił ustalić w przesłuchaniu świadka.
Art. 47 upea nakazuje, że aby doszło do otwarcia pomieszczeń zamkniętych i ich przeszukania organ egzekucyjny musi zarządzić otwarcie pomieszczenia. W tym celu wydaje pisemne zarządzenie zgodnie z zasadą pisemności wyrażoną art. 14 kpa. To zarządzenie musi być doręczone zobowiązanemu, czyli mnie, natomiast z otwarcia i przeszukania sporządzany jest protokół, który również powinien być mi doręczony. Dodatkowym obowiązkiem organu egzekucyjnego jest powołanie komisji, która ma dokonać otwarcia, wejścia i opisania wszystkich czynności tam dokonanych. Nie muszę chyba dodawać, że żadnego z owych dokumentów nie otrzymałam. Stan faktyczny odtwarzałam przez kilka kolejnych lat i nie było łatwo, ponieważ moi byli pracownicy okazali się niezbyt rozmowni, a w aktach egzekucyjnych nie było żadnych dokumentów na ten temat.
Takich nieudokumentowanych wejść do siedziby mojej firmy było więcej. I tylko z jednego został sporządzony protokół. Moim zdaniem w moim postępowaniu egzekucyjnym ewidentnie naruszono ten przepis prawa i to po wielokroć.
1 komentarz:
czy ktoś wyciągnął konsekwencje za to wszystko?
Prześlij komentarz