Jest taka rubryka w formularzu protokołu zajęcia i odbioru ruchomości opracowanym przez ministra finansów, do której teoretycznie poborca sporządzający ten dokument powinien wpisywać zgłoszone przez obecnych wnioski i oświadczenia. A więc, jeżeli wpisał do tego dokumentu np. 100 proc. własności ruchomości, a ja byłam tylko w 51 proc., to ostatnią szansą było zgłoszenie tego jako oświadczenia do protokołu. Podobnie jak i innych wniosków. I tu zaczyna się problem.
Praktyka prowadzonego postępowania egzekucyjnego wobec mnie dowodzi, że minister finansów to figura z brzydką naroślą na szyi, nazywaną w przypadku takich ludzi jak Einstein, da Vinci – głową, zaś upea to plik kartek nadających się wyłącznie do ograniczania populacji much. Pac! I do kosza. Czasem, kiedy czytam komentarze do tej ustawy mam wrażenie, że jest to jałowy intelektualizm typu rozważania wpływu plam słonecznych na umaszczenie szczurów w trzęciorzędzie. U mnie korekty formularza ministra finansów i art. 67 upea dokonał poborca. Po prostu stwierdził, że nie będzie zapisywał wniosków i oświadczeń. W każdym razie to była oficjalna wersja dla mnie. Później prawdopodobnie rozmyślił się i dokonał selekcji złożonych mu wniosków i oświadczeń. Zresztą, ponieważ jest człowiekiem przezornym, na wszelki wypadek przygotował również co najmniej dwie wersje protokołu zajęcia i odbioru ruchomości. Załączam je; w wolnej chwili można jak w czasach wczesnego dzieciństwa „Świerszczyka” i „Misia” rozwijać spostrzegawczość i znaleźć szczegóły różniące oba dokumenty urzędowe.
Jak osoba egzekwowana może zapobiec powyższemu? Moim błędem było, że przed zarejestrowaniem działalności gospodarczej obciążonej ryzykiem gospodarczym nie pochodziłam na siłownię i nie brałam sterydów. Dziś miałabym wąsy i wszystkie wnioski w protokole. I służyłabym też społeczeństwu odśnieżając ulice „na wyjściu” z zakładu karnego za naruszenie cielesności poborcy, bo nie ma nic za darmo.
Pisanie skarg, nic nie daje. To również wiem z własnego przykładu. Organy skarbowe wszystkich szczebli wiedzą o takim sporządzaniu protokołów przez poborcę i w pełni akceptują to. W moim postępowaniu egzekucyjnym „pod skargi” poborca przygotowywał notatki służbowe. I zawsze były one jedynym kontrargumentem aparatu. Np. poborca na powyższe protokoły sporządził notatkę służbową 1,5 roku od zajęcia, w której wyznał, że przy odbiorze były obecne również i inne osoby. Wymienił je z nazwiska (nie wymienił ich w protokole). Jednocześnie stwierdził w niej, że wnioski nie były składane. W odpowiedzi ja złożyłam oświadczenia tych osób, że owszem wnioski i oświadczenia jednak były złożone. Wnioskowałam o przeprowadzenie dowodów z przesłuchań osób wskazanych przez poborcę. Później załączyłam także ich zeznania. Wszystko na nic. Jedyną moc dowodową miała notatka służbowa poborcy. Problem polegał na tym, że notatki powstawały w zdecydowanej większości po 14 dniach przewidzianych przez upea na wniesienie skargi na czynności (art. 54 upea) i tym samym delikwent wpadał w tzw. uproszczony tryb skargowy według przepisów kpa.
Powszechny jest proceder, moim zdaniem sprzeczny z prawem, uzupełniania protokółów zajęć i odbiorów ruchomości notatkami służbowymi. Oficjalnie przyznaje to naczelnik Urzędu Skarbowego w Płocku, który w piśmie nr 1419/ZW/070/II/d/48/2010/14 z dn.03.12.2010 r., że protokół zajęcia i odbioru ruchomości i notatki służbowe uzupełniają się wzajemnie. To bardzo cenna praktyczna wskazówka dla zobowiązanych. Według kpa, który ma zastosowanie w postępowaniu egzekucyjnym w administracji tam, gdzie nie reguluje tego ustawa upea różnic pomiędzy obydwoma dokumentami jest wiele. W tym przypadku istotne jest, że protokół muszą doręczyć, natomiast notatki służbowej – nie. A zatem, jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś o okolicznościach „faktycznych” prowadzonego postępowania egzekucyjnego – bo sam protokół zajęcia nie wystarcza według organów skarbowych - musisz bywać w urzędzie przynajmniej raz dziennie i grzebać w aktach egzekucyjnych. Jak dowodzi mój przykład może to trwać nawet 1,5 roku. Ale też nie daje to gwarancji dotarcia do każdego dokumentu; jak mną manipulowały osoby odpowiedzialne za te akta opiszę dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz